To jest moja siostra Zoja, włosy ma blond, więc zastosowałam paprykę. Najwięcej problemu miałam z okularami - nie miałam pojęcia z czego je zrobić. Mąż mi podpowiedział i okulary powstały z kiszonej kapusty barwionej na czarno barwnikiem spożywczym. Szkic do portretu śniadankowego znajduje się na drugim blogu.
Podobienstwo jest bardzo wyrazne :-) Chociaz usmiech Zoi jest stroche bardziej surowy niz w rzeczywistosci.
OdpowiedzUsuńCoraz wiecej rafinerii w tych portretach ;-) Czy Zoja wyrazila moze aprobate?
OdpowiedzUsuńChyba tak, jeżeli aprobata wyraża się w " hihihi...no...pięknie" na nk.
UsuńA rafineria jest tylko czasem i w jakimś szczególe, którego nie da się niczym innym zastąpić.
a wlasciwie dlaczego nie moglas zrobic okularow ze sliwki?
OdpowiedzUsuńA właściwie ...to nie wiem, ale podejrzewam, że chodziło o ciągłość kreski. Śliwka ma krótkie fragmenty i nie są takie cienkie jak bym chciała, ale gdyby się uparł, to pewnie by zrobił.
Usuń