Pinokio był dosyć pracowity, ma dużo różnych kolorów i drobiazgów, które trzeba było "narysować" za pomocą śliwki, dżemu, serów buraczkowych, kurkumowych, paprykarza i pasztetu.
Dzisiejsze śniadanka czekały na umieszczenie na swoich miejscach, gdyż aparat odmówił posłuszeństwa i "posilał się" przez pół dnia.
no pasztetowy zeszyt. Az mi sie pasztetu zachcialo :-)
OdpowiedzUsuń