Wilk już był i czyhał na Czerwonego Kapturka, ale może się nie spotkali, a jeżeli nawet, to wszyscy wiemy jaki był finał tego spotkania. W koszyczku z chleba jest też chleb dla babci i butelka soku. Miałam jeszcze zrobić las, ale przyszedł Rysio na śniadanie i po lesie.
To śniadanko zażyczyła sobie Zosia, więc jest dla niej.
Ale rewelacja! I nawet rzęsy ma :-)
OdpowiedzUsuńZocha dziękuje :)
OdpowiedzUsuńNormalnie dzieła sztuki kulinarnej :)